summer time

summer time

Lato to wspaniała pora roku, bardzo ją lubię. Kojarzy mi się głównie ze zwiewnymi, lekkimi sukienkami. Dzisiaj mam na sobie jedną z moich ulubionych w tym właśnie stylu. Dodatkowo w kolorze białym, który szalenie podkreśla opaloną skórę. Bardzo fajnie sprawdza się w czasie upałów! :)






zdjęcia: Arek S.

Mam na sobie:
sukienka - HOUSE
espadryle/torba - H&M




Soraya Plante | Ulubiona seria do pielęgnacji cery

Soraya Plante | Ulubiona seria do pielęgnacji cery


Oczyszczanie i pięlęgnacja? A komu to potrzebne? :) Hmm, jeszcze do niedawna sama miałam podobne podejście do tego tematu a oczyszczanie czy demakijaż traktowałam raczej po "macoszemu" - nie przykładałam większej wagi ani do produktów, ani do ich składów. Wszystko robiłam byle jak, czasami nawet kładłam się spać w makijażu. Chyba większej zbrodni na swojej skórze nie mogłam popełnić, mam nadzieję że mi to kiedyś wybaczy :) Dużo zaczęło się zmieniać gdy na YouTube obejrzałam filmik z  odpowiednią pielęgnacją - pomyślałam, że przecież robię wszystko na opak! Czas to zmienić i zacząć działać- w końcu nie mam już 18 lat!

Właśnie tak trafiłam na serię Soraya Plante - całkowicie roślinną, wegańską i naturalną. Z początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona, wcześniej miałam już wiele produktów, raczej dość przypadkowych, które mnie tylko podrażniały i nie robiły nic. Dałam jej jednak szansę i teraz ... nie żałuję! 


Kosmetyki z serii Soraya Plante to niewątpliwie jedne z lepszych jakie można dostać w drogerii. Nie tylko pod względe składu, ale też ceny bowiem na promocji  w Rossmannie możemy je wyhaczyć za jakieś grosze :) Nie dziwię się, że tyle dziewczyn się w nich zakochało - to na prawdę bardzo dobre produkty i wszystkie które miałam świetnie mi się sprawdziły. Nie mają w składzie parabenów, alkoholu ani SLS, za to ich skład to w 98-99% same roślinne składniki - co sprawia że produkty są idealne dla wegan! Większość składników jest certyfikowana przez EcoCert oraz Cosmos a cała seria  składa się z kilku produktów, dzięki czemu możemy stworzyć swój rytuał pielęgnacyjny tylko z tymi kosmetykami i to niezależnie od wieku. Ach, no i ta niesamowita szata graficzna. Jak dla mnie brzmi świetnie! 

Do oczyszczania znajdziemy dwa produkty do mycia oraz do demakijażu.

Żel oczyszczający - to mój absolutny must have! Posiadam już chyba 4 tubkę i używam 2 razy dziennie - przy wieczornej oraz porannej pielęgnacji. Bardzo ładnie oczyszcza skórę, jest delikatny, nie podrażnia, nie uczula i przesusza, po  jego użyciu nie mam efektu "ściągnietej skóry". Ma bardzo przyjemny, ale delikatny, kwiatowy zapach. Jego konsystencja jest dość rzadka i wodnista. Wygodna tuba pozwala na odpowiednie dozowanie produktu. Doskonale oczyszcza i pozostawia skórę gotową do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych!

pojemność: 150 ml
cena: 18,99 zł


Pianka oczyszczająca - jest to produkt o lekkiej i puszystej konsystencji, nakładając na buzię mam wrażenie że myję ją chmurką. Bardzo ładnie rozprowadza się po zwilżonej skórze, nie spływa z twarzy, mam wrażenie że w działaniu jest nieco bardziej delikatna niż żel. Wystarczy lekko wmasować produkt a następnie zmyć wodą by cieszyć się pięknie oczyszczoną buzią. Zawiera łagodne substancje myjące i ekstrakty (ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z liści aloesu). Również nie przesusza i nie podrażnia a zapach jest tak samo przyjemny i subtelny jak w przypadku żelu. Pianka jest wydajna - wystarczy jedna pompka produktu by oczyścić buzię z resztek makijażu. Bez problemu można stosować ten produkt co dziennie. 

pojemność: 150 ml
cena: 18,99 zł



Płyn do demakijażu - do wyboru mamy dwa rodzaje płynów - odświeżający i łagodzący. Ja zdecydowałam się na tę drugą wersję. Jest to mój pierwszy etap demakijażu. Co prawdanie robię na codzień mocnego makijażu, więc nie wiem jak się sprawdzi przy usuwaniu kosmetyków wodoodpornych, ale w przypadku delikatnego makijażu dziennego radzi sobie bardzo dobrze. Także z tuszem do rzęs oraz kolorowymi pomadkami! Wystarczy kilka sekund by dobrze rozpuścił makijaż. Nie podrażnia oczu, nie powoduje uczucia ściągnięcia, nie powoduje zaczerwienienia ani szczypania w oczy. Jest niemalże bezzapachowy, bezbarwny no i bardzo wydajny, bo mamy do dyspozycji aż 400 ml płynu!

pojemność: 400 ml
cena: 18,99 zł


Do tonizowania mamy do dyspozycji roślinną esencję tonizującą. Absolutnie nie można pomijać tego etapu w pielęgnacji - ja tak do tej pory robiłam, ale odkąd zaczęłam się przykładać moja skóra jest w znacznie lepszym stanie! 
Jak dla mnie esencja to najsłabszy produkt w serii Plante których miałam okazję testować. Tonik ma dobre działanie, ale spodziewałam się po nim czegoś więcej. Zdecydowanie nie nawilża, ale po jego zastosowaniu skóra jest odświeżona i przygotowana na przyjęcie kremu a PH skóry przywrócone. Do tej pory stosowałam odrobinę produktu na waciku i przecierałam tak twarz, ale może lepiej by było wklepać i wmasować esencję w skórę? Chyba muszę wypróbować :) 

pojemność: 200 ml
cena: 15,99 zł


Po oczyszczaniu i tonizowaniu czas na porządną dawkę nawilżenia. Do wyboru mamy kremy do twarzy nawilżające lub ujędrniające oraz krem pod oczy. Ja zdecydowałam się na kremy nawilżające - zarówno na dzień jak i na noc.



Krem nawilżający do twarzy na dzień - kremu użwam już kilka miesięcy. Sprawdza się u mnie idealnie! Serio, kupiłam już chyba 3 opakowanie :) Inne kremy mogą dla mnie nie istnieć, żaden się tak ze mną nie polubił. Krem znajduje się w szklanym odkręcanym słoiczku, więc wielki plus za brak plastiku. Konsystencja jest lekka, przyjemna, ładnie się rozprowadza i szybko wchłania. Doskonale sprawdza się pod makijaż. Krem dedykowany jest do wszystkich typów skóry, ja mam mieszaną i sprawdza się genialnie. Nie wiem jak sprawdziłby się przy cerze bardzo suchej, która potrzebuje bardzo dużej dawki nawilżenia, myślę że krem mógłby jednak nie wystarczyć. Zapach kremu jest bardzo ładny, kwiatowy, przypadł mi do gustu. Wydajność oceniam jako standardową – niewielka ilość kremu wystarcza na odpowiednie pokrycie twarzy. Zauważyłam, że ten krem nie powoduje żadnych "wysypek" na twarzy i nie podrażnia. W składzie znajdziemy między innymi same bogate formuły,  między innymi olej makadamia, który zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, odżywia i regeneruje a także białą herbatę, która ma działania energetyzujące i redukuje oznaki zmęczenia. Aloes natomiast działa łagodząco i nawilżająco. Efekt? Wygładzona, nawilżona cera! 


pojemność: 50 ml
cena: 25,49 zł


Krem nawilżający do twarzy na noc - podobnie jak w przypadku kremu na dzień jestem zachwycona. Krem w składzie posiada tarę, która długotrwale nawilża, zatrzymując wilgoć w skórze. Krem na noc ma taki sam zapach i konsystencję jak krem na dzień, jego formuła jest jednak odrobinę bardziej treściwa. Bardzo szybko się wchłania, nie robi plan na pościeli. 
Daje efekt takiej zdrowej, rozświetlonej delikatnie skóry, autentycznie po aplikacji czuję się lepiej! Zauważam, że skóra jest miękka, przyjemna w dotyku, nawilżona dokładnie w takim stopniu w jakim potrzebujęNakładam go na serum, ale samodzielnie też jest bardzo dobry. Jeśli szukacie dobrego kremu nawilżającego na noc to ta propozycja jest jak najbardziej dla Was!



pojemność: 50 ml
cena: 25,49 zł




Krem pod oczy naturalnie wygładzający - mały, ale bardzo niepozorny! Krem posiada lekką, kremową konsystencję, jest bezzapachowy i szybko się wchłania. Bardzo fajnie nawilża, ale nie zauważyłam większego wygładzenia skóry. Kiepsko sprawdził się pod makijaż, nie polubił się z moim korektorem pod oczy - zauważyłam rolowanie korektora zaraz po nałożeniu. Krem ma bardzo fajne i wygodne opakowanie, które zapewnia higieniczną aplikację. Aplikator jest zwężony, dzięki czemu można zaaplikować produkt precyzyjnie i dozować odpowiednią ilość. Nie uczula, nie podrażnia, jest wydajny.


pojemność: 15 ml
cena: 19,99 zł





Jestem zakochana w tej serii! Najbardziej do gustu przypadły mi produkty do oczyszczania twarzy oraz kremyna dzień i na noc. W tym momencie nie potrzebuję już nic więcej do pielęgnacji! Z całego serca Wam polecam, tym bardziej że w kwietniu mają wyjść jakieś nowości więc sama się już nie mogę doczekać. Na plus są oczywiście bardzo dobre składy, przystępne ceny no i szata graficzna, która aż zachęca do zakupu! Moja cera jeszcze nigdy nie była w tak dobrej kondycji. Wszystkie kosmetyki Soraya Plante są dostępne w Rossmannie - zarówno online jak i stacjonarnie :)

A czy Wy znacie już tę serię do pielęgnacji? Koniecznie dajcie znać!

Do następnego - Joasia :)
Egyptian Miracle Eveline

Egyptian Miracle Eveline


Wiosna to czas porządków, nie tylko w ogrodzie czy w szafie, ale też z naszą skórą. Moja po zimie jest bardzo przesuszona i szorstka, dlatego potrzebuje czegoś co ją szybko i skutecznie zregeneruje. Szukając cudownego produktu, który spełni moje wszystkie oczekiwania trafiłam właśnie na EGYPTIAN MIRACLE od Eveline, czyli tańszy odpowiednik Egyptian Magic. Jesteście ciekawi jak się sprawdził? Zapraszam do czytania!


Krem-opatrunek to nowość od Eveline. Ja jestem bardzo ciekawa nowinek tej marki, bo nie ukrywam że ich kosmetyki przeważnie mi się sprawdzają bardzo dobrze, więc bez wahania postanowiłam wypróbować. Pięlęgnacja jest dla mnie bardzo ważna, od jakiegoś czasu przykładam znaczną wagę do składów kosmetyków i tego co nakładam na swoją skórę. 

Jak widzicie krem znajduje się w okrągłym, plastikowym słoiczku. Ma pojemność 40 ml, więc w mojej ocenie opakowanie troszkę nas oszukuje sugerując bowiem o wiele większą pojemność. Możecie go dostać w więkoszości drogerii, ja swój egzemplarz kupiłam w Rossmannie na promocji, jego regulana cena wynosi ok. 20 zł. 

W składzie kremu znajdują się same naturalne składniki co czyni ten produkt na prawdę wyjątkowym i wartym kupna. Do aktywnych składników kremu należą: 
oliwa z oliwek- jest bogata w witaminy, między innymi A, B czy E. Nawilża i regeneruje, a dzięki obecności przeciwutleniaczy wpływa na opóźnienie starzenia skóry i powstawania zmarszczek.
miód - zawiera kwas glukonowy , jabłkowy i cytrynowy, witaminy, minerały oraz kwas foliowy czy biotyny dzięki czemu ma działanie przeciwzapalne i antybakteryjne. Wygładza skórę, regeneruje ją oraz nawadnia i sprawia że staje się bardziej jędrna i elastyczna,
propolis - jest bogaty we falawonoidy, co sprawia że ma właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne, przeciwwirusowe oraz antygrzybicze. Regeneruje skórę, zwalcza niedoskonałości oraz wolne rodniki wpływające na starzenie skóry, 
mleczko pszczele - wpływa na procesy odbudowy tkanek, odmładza i poprawia koloryt cery, 
wosk pszczeli - nawilża, zabezpiecza skórę przed nadmierną utratą wody, Wspomaga produkcję kolagenu i elastyny, ma właściwości bakteriobójcze, wygładzające i antyoksydacyjne, dzięki czemu przyspiesza gojenie się ran, natłuszcza naskórek, pielęgnuje go oraz koi. 
pyłek pszczeli - jest bogaty w składniki odżywcze, minerały, aminokwasy i witaminy. Poprawia wygląd skóry oraz opóźnia procesy starzenia.
olej słonecznikowy wzmacnia naturalną warstwę ochronną skóry, regeneruje i zmiękcza naskórek, działa przeciwzapalnie i pozwala na skuteczniejszą walkę z trądzikiem i wypryskami na skórze. Reguluje wydzielanie sebum zapobiegając powstawaniu zaskórników. Redukuje ilość wolnych rodników w skórze przez co zwiększa jej elastyczność.

Taki skład to na prawdę duża dawka nawilżenia dla skóry, nawet tej ekstremalnie przesuszonej. Trzeba pamiętać jednak, że krem ma przydatność 6 miesięcy, co oznacza że należy zużyć go po otwarciu w przeciągu pół roku. 


Przez bardzo bogaty skład produkt ma gęstą, zbitą i stałą konsystencję. Przed nałożeniem na skórę producent zaleca by rozgrzać gow dłoniach/palcach i dopiero po tym nałożyć. Po rozgrzaniu konsystencja zmienia się do bardziej oleistej. Co więcej tego kremu możemy używać aż na 7 sposobów. Jak? A no jako krem do twarzy, maseczkędo twarzy, krem pod oczy, balsam do ust, krem do rąk, odżywkę do włosów oraz jako kurację zmniejszającą widoczność niedoskonałości i blizn.

Ja używam tego kremu na szczególnie przesuszone partie ciała takie jak łokcie czy pięty, ale też jako krem pod oczy, krem do rąk - szczególnie na skórki, czy też jako balsam na spierzchnięte usta. Zazwyczaj nakładam go grubą warstwą na noc. Nie używałam go na całą buzię, szczególnie pod makijaż, więc nie wiem jak się sprawdzi, jednak myślę że może być odrobinę za ciężki. Zostawia tłusty film, powłokę więc makijaż może się zważyć.


Co sądzę o tym produkcie? Jak dla mnie bomba! Strzał w 10! Moja skóra po jego użyciu jest wygładzona, nawilżona i zregenerowana. Bardzo długo się wchłania, ale zostawia skórę rozświetloną, napiętą i zdrowo wyglądającą. Nie podoba mi się zapach, jest bardzo specyficzny i nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak za to ile robi dobrego dla mojej skóry jestem w stanie mu to wybaczyć. Minusem jest także opakowanie, za dużo zbędnego plastiku. Lepszy byłby szklany słoiczek, taki jak w innych kremach Eveline. Krem opatrunek jest kosmetykiem wielofunkcyjny, dość wydajnym. Czy kupię go ponownie? No pewnie! Polecam wszystkim, każdy musi go wypróbować :) 

***
A czy Wy znacie już ten krem? Dajce znać!

Do następnego - Joasia :)
Black&Red

Black&Red


Witajcie kochani! Niech Was nie zwiedzie sceneria z dzisiejszych zdjęć - właśnie znalazłam je na dysku a powstały już jakiś czas temu. Cierpliwie czekały na publikację :-) Dodaję je dzisiaj jako mały "bonus" bo są urokliwe. Mam nadzieję, że Wam się spodobają. Dajcie znać!

***
Hi guys! Today I found on disc some old photos from autumn. Please treat it as a bonus proposal of outfit. I hope you will like it as much as me! Let me know!










Mam na sobie/I'm wearing:
spódniczka/skirt - PEPCO
kurtka/ramoni jacket - SINSAY
golf/turtleneck - H&M
Hello spring

Hello spring


Witam się z Wami kolejnym wpisem, już wiosennym! Dzisiaj w końcu pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Uwielbiam tę porę roku, przyroda budzi się do życia a człowiek dostaje energii do działania. Pogoda zachęca do spacerów czy innych aktywności na świeżym powietrzu, mam dwa razy więcej motywacji do działania. Dzisiaj stylizacja z żółtym akcentem kolorystycznym w postaci torebki. Podobno kolory mają znaczny wpływ na nasz nastrój i nastawienie, dlatego warto otaczać się barwami pozytywnie nastrającymi do działania. Takim kolorem jest właśnie żółty! Dajcie znać jak Wam się podoba :)

***

Hello everyone! It's first day of calendar spring! I'm so excited, it's my favorite season of year because the nature is waking up from long sleep. People have more energy and spend more time on fresh air. Today's outfit is combined with yellow small bag. Do you believe that color have impact on our mood? I do so! Yellow brings to me only positive vibrations and gives me a lot of motivation. Do you like it? Let me know!












P.S Mam dzisiaj urodziny! Z tej okazji życzę Wam wszystkim dużo zdrowia, bo to w życiu najważniejsze! :)

Mam na sobie/I'm wearing:
kurtka/jacket - LIDL/ESMARA
spodnie/jeans- SINSAY
bluzka/blouse - H&M
CARAMEL JACKET

CARAMEL JACKET


Wspominałam Wam ostatnio, że lubię białe klasyczne koszulki, prawda? Oto kolejny dowód na potwierdzenie mojej słabości do nich - kolejna stylizacja z białą koszulką. Tym razem w zestawieniu z zamszową kurtką w karmelowym kolorze oraz granatowymi spodniami. Zdjęcia powstały już jakiś czas temu, ale kompletnie o nich zapomniałam. Wrzucam Wam jednak tę stylizację ponieważ będzie fajną inspiracją na wiosnę. Dajcie znać czy Wam się podoba! :)

***

Last time I mentioned that white t-shirt is one of my must have staff, didn't I? So today's post is another proof of my weakness for them. Photos for this post was taken some time ago but I completely forgot about it. I think it's good proposal for this year spring outfit - basic t-shirt with dark blue pants and caramel jacket. It's seems to be good combination! Let ,e know what do you think about it! :)














zdjęcia Arek Sobociński

Mam na sobie/I'm wearing:
kurtka/jacket - NEW LOOK
koszulka/t-shirt - H&M
spodnie/pants - SINSAY
torebka/bag - RESERVED
Copyright © 2014 Z szafy panny Joanny , Blogger