Egyptian Miracle Eveline


Wiosna to czas porządków, nie tylko w ogrodzie czy w szafie, ale też z naszą skórą. Moja po zimie jest bardzo przesuszona i szorstka, dlatego potrzebuje czegoś co ją szybko i skutecznie zregeneruje. Szukając cudownego produktu, który spełni moje wszystkie oczekiwania trafiłam właśnie na EGYPTIAN MIRACLE od Eveline, czyli tańszy odpowiednik Egyptian Magic. Jesteście ciekawi jak się sprawdził? Zapraszam do czytania!


Krem-opatrunek to nowość od Eveline. Ja jestem bardzo ciekawa nowinek tej marki, bo nie ukrywam że ich kosmetyki przeważnie mi się sprawdzają bardzo dobrze, więc bez wahania postanowiłam wypróbować. Pięlęgnacja jest dla mnie bardzo ważna, od jakiegoś czasu przykładam znaczną wagę do składów kosmetyków i tego co nakładam na swoją skórę. 

Jak widzicie krem znajduje się w okrągłym, plastikowym słoiczku. Ma pojemność 40 ml, więc w mojej ocenie opakowanie troszkę nas oszukuje sugerując bowiem o wiele większą pojemność. Możecie go dostać w więkoszości drogerii, ja swój egzemplarz kupiłam w Rossmannie na promocji, jego regulana cena wynosi ok. 20 zł. 

W składzie kremu znajdują się same naturalne składniki co czyni ten produkt na prawdę wyjątkowym i wartym kupna. Do aktywnych składników kremu należą: 
oliwa z oliwek- jest bogata w witaminy, między innymi A, B czy E. Nawilża i regeneruje, a dzięki obecności przeciwutleniaczy wpływa na opóźnienie starzenia skóry i powstawania zmarszczek.
miód - zawiera kwas glukonowy , jabłkowy i cytrynowy, witaminy, minerały oraz kwas foliowy czy biotyny dzięki czemu ma działanie przeciwzapalne i antybakteryjne. Wygładza skórę, regeneruje ją oraz nawadnia i sprawia że staje się bardziej jędrna i elastyczna,
propolis - jest bogaty we falawonoidy, co sprawia że ma właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne, przeciwwirusowe oraz antygrzybicze. Regeneruje skórę, zwalcza niedoskonałości oraz wolne rodniki wpływające na starzenie skóry, 
mleczko pszczele - wpływa na procesy odbudowy tkanek, odmładza i poprawia koloryt cery, 
wosk pszczeli - nawilża, zabezpiecza skórę przed nadmierną utratą wody, Wspomaga produkcję kolagenu i elastyny, ma właściwości bakteriobójcze, wygładzające i antyoksydacyjne, dzięki czemu przyspiesza gojenie się ran, natłuszcza naskórek, pielęgnuje go oraz koi. 
pyłek pszczeli - jest bogaty w składniki odżywcze, minerały, aminokwasy i witaminy. Poprawia wygląd skóry oraz opóźnia procesy starzenia.
olej słonecznikowy wzmacnia naturalną warstwę ochronną skóry, regeneruje i zmiękcza naskórek, działa przeciwzapalnie i pozwala na skuteczniejszą walkę z trądzikiem i wypryskami na skórze. Reguluje wydzielanie sebum zapobiegając powstawaniu zaskórników. Redukuje ilość wolnych rodników w skórze przez co zwiększa jej elastyczność.

Taki skład to na prawdę duża dawka nawilżenia dla skóry, nawet tej ekstremalnie przesuszonej. Trzeba pamiętać jednak, że krem ma przydatność 6 miesięcy, co oznacza że należy zużyć go po otwarciu w przeciągu pół roku. 


Przez bardzo bogaty skład produkt ma gęstą, zbitą i stałą konsystencję. Przed nałożeniem na skórę producent zaleca by rozgrzać gow dłoniach/palcach i dopiero po tym nałożyć. Po rozgrzaniu konsystencja zmienia się do bardziej oleistej. Co więcej tego kremu możemy używać aż na 7 sposobów. Jak? A no jako krem do twarzy, maseczkędo twarzy, krem pod oczy, balsam do ust, krem do rąk, odżywkę do włosów oraz jako kurację zmniejszającą widoczność niedoskonałości i blizn.

Ja używam tego kremu na szczególnie przesuszone partie ciała takie jak łokcie czy pięty, ale też jako krem pod oczy, krem do rąk - szczególnie na skórki, czy też jako balsam na spierzchnięte usta. Zazwyczaj nakładam go grubą warstwą na noc. Nie używałam go na całą buzię, szczególnie pod makijaż, więc nie wiem jak się sprawdzi, jednak myślę że może być odrobinę za ciężki. Zostawia tłusty film, powłokę więc makijaż może się zważyć.


Co sądzę o tym produkcie? Jak dla mnie bomba! Strzał w 10! Moja skóra po jego użyciu jest wygładzona, nawilżona i zregenerowana. Bardzo długo się wchłania, ale zostawia skórę rozświetloną, napiętą i zdrowo wyglądającą. Nie podoba mi się zapach, jest bardzo specyficzny i nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak za to ile robi dobrego dla mojej skóry jestem w stanie mu to wybaczyć. Minusem jest także opakowanie, za dużo zbędnego plastiku. Lepszy byłby szklany słoiczek, taki jak w innych kremach Eveline. Krem opatrunek jest kosmetykiem wielofunkcyjny, dość wydajnym. Czy kupię go ponownie? No pewnie! Polecam wszystkim, każdy musi go wypróbować :) 

***
A czy Wy znacie już ten krem? Dajce znać!

Do następnego - Joasia :)

1 komentarz:

  1. Kiedyś poleciłam ten krem Klience i też przyszła do mnie mówiąc, że jest super:) więc coś w nim jest :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Z szafy panny Joanny , Blogger